Capes

Capes
Sztab VVeteranów
Tytuł: Capes
Producent: Spitfire Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!

Capes

Ostatnie dwie dekady (z okładem) to triumfalny pochód filmów superbohaterskich – przynajmniej z perspektywy marketingowców i księgowych, z poziomem artystycznym bywało bowiem już różnie. Przywykliśmy również do postrzegania rzeczonych superbohaterów w kategoriach zbawców ludzkości, osób o szlachetnych przesłankach, choć oczywiście nieraz zdarza im się zmagać z superłotrami, lecz o wybitnie mniejszościowych charakterze. Oczywiście niemało było odstępstw od tego schematu, na mniej jednak największe wrażenie zrobił cykl Stalowego Serca Brandona Sandersona. Powoli po dany koncept zaczynają sięgać również twórcy gier.
capes-28070-1.jpg 1W Capes będziemy mieli do czynienia ze światem, który zasadniczo nieprzychylnie traktuje wszelkie osoby, których genom i możliwości znacząco odstaje od statystycznej przeciętnej właściwej dla homo sapiens. Oczywiście taki Charles Xavier czy Max Eisenhardt alias Eric Lensherr nie musieliby być tym aż tak zaskoczeni, lecz mimo wszystko jest to pewne novum.

Pod względem mechaniki tytuł pełnymi garściami czerpie z serii XCOM, nie skrywając jednak w najmniejszym stopniu faktu owych inspiracji. Kierowana drużyna zwykła jednak cechować się zupełnie nietypowymi zdolnościami – tak indywidualnymi, jak i zbiorowymi – pozwalającymi nam wykonywać akcje, które w przypadku ludzkich żołnierzy zwalczających ufoki uznalibyśmy za skrajnie nierealistyczne (np. zdolność teleportacji
). Fajnym pomysłem jest również koncept „ładowania akcji specjalnych”, w przypadku każdej z postaci wymagający innych zachowań: np. wykonywania ataków w plecy czy… zbierania manta.

Ukłonem w stronę tradycyjnych przyzwyczajeń odbiorców popkultury, stanowiącym zarazem pewną drobną gatunkową nowalijkę jest konieczność/celowość troski nie tylko o własną drużynę, lecz również baczenie na bezpieczeństwo przygodnych cywili, którzy mieli pecha pojawić się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. W konsekwencji czasami sytuacja taktyczna jest bardziej skomplikowana, niźli by się to zdawało rozpatrując ją w kategoriach biało-czarnych szachów.

Superbohaterowie „przypełzli” do nas z komiksów i owa estetyka jest zachowana w oprawie, choć oczywiście poszczególne plansze są utrzcapes-28070-2.jpg 2ymane w pseudotrójwymiarze. Nie da się jednak ukryć, że nie jest to najmocniejsza strona omawianej produkcji, choć przyjemnie obserwuje się np. ataki specjalne poszczególnych postaci.

Grając w Capes odniosłem wrażenie, że autorzy mieli nie najgorszy pomysł… tylko nieco się z nim spóźnili. Tu czy ówdzie wygląda bowiem zeń pewna budżetowość, która sprawia, iż tytuł ten wychodzi poobijany ze szranek z Marvel’s Midnight Sun. Z drugiej strony zapewne niejednego gracza irytować już może – od nadmiaru i idącego w ślad za nią spiętrzenia nielogiczności – kierunek, w którym eksploatowane są popularne franszyzy, a w takiej sytuacji dzieło Spitfire Interactive może się jawić jako całkiem atrakcyjna alternatywa.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję